niedziela, 16 września 2012

Powracam z podwójną siłą !

Zdecydowałam, ze wracam i na nowo biorę się za odchudzanie. Postaram się dać z siebie wszystko, wiem będzie ciężko, ale taka kolej rzeczy. Po przeczytaniu pewnej wypowiedzi na photoblogu zaczęłam sie zastanawiać dlaczego się wcześniej poddałam. To nie miało żadnego sensu... Mam nadzieje, ze tym razem mi się uda. Postaram się być z wami w 100% szczera. Usuwam tamte wpisy, chce zacząć z czystym kontem. Nie chce wracać do tego co było. Nie chce sobie przypominać o moim porażkach i o tym jaka byłam głupia. Jutro postaram się dodać w poście zdjęcia przedstawiające mnie, a raczej moja sylwetkę. Ten blog będzie moja jedna wielka inspiracja i motywacja do dalszego działania. Jeżeli bym znów zawiodła powystrzelajcie mnie po mordzie -,-. A teraz notka która mnie zainspirowała. 

MOTYWACJA 
  Dzisiejsza notka jest wyjątkowo specjalna. Dlaczego? A no dlatego że chcę Wam opowiedzieć skąd wzieła się u mnie własnie motywacja i to że zaczełam się odchudzać i jak ją w sobie utrzymać. Praca nad samym sobą to jedna z najcięższych pracy - nikt mi nie powie że tak nie jest bo jest! Łatwo jest oszukać samego siebie ale tak naprawdę wtedy nie czujemy sie szczęśliwi bo przecież mieliśmy cel i dzięki własnemu przeświadczeniu nam się nieudalo go osiągnąć. Zwalamy wtedy winę na wszystko inne tylko nie na siebie.
   Skąd to się u mnie wogóle zaczeło? Powodów było kilka ale chyba największym powodem do zmiany nastawienia był mój sposób odżywiania. Mój sposob w ktorym to potrafiłam wydać nawet 50 zł na śmieciowe żarcie praktycznie codziennie i to po lekcjach i następnie przyjść do domu zjeść obiad i jakieś słodycze itp. więc jak same możecie wywnioskować błedy młodości. Dzięki temu miałam tak zajebistą kondycję że wymiękalam po jednym okrążeniu boiska na wfie i mój nauczyciel nie mogł się temu nadziwić co to się ze mną stało bo na początku szkoły taka nie byłam no cóż życie. Potem miałam poważne problemy z ludzmi ze szkoły (do dzisiaj pojąć tego nie mogę) potem przed maturą trafiłam do szpitala gdzie przyznam się schudłam aż 7 kilo ale nie chce powtórzyc tego przezycia bo wymiotowanie krwią dzięki fantastycznym doktorom co 10-20 min przez przeszło tydzień obrzydziło mi publiczną służbę zdrowia na dlugi czas. Nie chcę pisać co to była za operacja mam nadzieję ze zrozumiecie ze to moja prywatna sprawa, ledwo wyszłam ze szpitala miałam wypadek samochodowy niby nic poważnego jednak kto przezył wypadek ten wie co czuje ! Po maturze przeszlam depresje taką że miałam ochotę skończyć z moją osobą przytyłam dość sporo i wtedy pisząc z jedną moją przyjaciółką którą znam przez internet wpadłysmy na pomysł ODCHUDZAMY SIĘ ĆWICZYMY!! No dobra tylko skąd wziać motywacje w sumie przypadkiem trafiłam na tą społeczność tutaj na photoblogu dziewczyn które się odchudzają. Założyłyśmy bloga zostałyśmy miło przyjęte było dobrze coś tam się udało schudnąć jednak to nie bylo to co prezentuje teraz bo wtedy nie miałam że tak powiem takiego doświadczenia, szybko się poddałysmy i zapomniałam na pewnien czas o tym blogu. Jednak w listopadzie powiedziałam sobie DOŚĆ! koniec fastfoodów itp. i tu już poznałyście tą inną mnie samą, z lepszymi nawykami żywnosciowymi, uparcie dążącą do celu . Byłam już przy 53 kilogramach i w tym momecie bańka prysła! Zaczełam być bierna i w notkach które pisałam i w ogólnie wszystkim co tu robilam. Zaczełam zawalać nawet nie pisałam bilansów. Jednak napewno jadłam zdrowiej niż to było przed całą dietą. Przytyłam i w sierpniu się ogarnełam i wróciłam na nowo. Same widzicie że efekty są.
   I teraz najważniejsze Dziewczyny! Powiedzcie mi jaki jest sens w przestaniu dążenia do celu jesli Wam coś nie wyszło? Nie wyszło raz, nie wyszło drugi, nie wyszlo trzeci, nie wyszlo dziesiąty raz ale wyjdzie Wam jedenasty! I co myslę że dla Was to będzie wieksza nagroda! Bo tylko upór i chęci przybliżają Was do celu. Ja zawalałam jak same widzicie pare razy, czesto walczyłam ze sobą, z brakiem chęci ale przychodzi moment że poprostu Wam wyjdzie.
   Kolejną sprawą jest to że nigdy nie powinnyscie porównywać się do kogoś innego! Ja nigdy nie porownywałam się do żadnej chudej  dziewczyny , modelki ewentualnie zazdrościłam chudych nóg itp ale nigdy nie mowiłam sobie że chce tak wyglądać. Powinnyście mieć w sobie taki swój wyglad który wiecie ze mozecie osiagnąć. Porównywanie się do wyphotoshopowanej dziewczyny z magazynu nic nie da :) dlatego zawsze patrzcie tylko na siebie! Myslę że rozumiecie o co mi chodzi! Inspiracja jak najbardziej ale pamietajcie realna!
   Ćwiczenia to podstawa i dla niektórych najwieksza zmora! Dużo z Was do mnie pisało z tym problemem a mianowicie żę czy schudną mało jedząc i nie ćwicząc zawsze odpisywałam że schudniecie ale co z tego jak wasze ciało będzie obwisłe i brzydkie? Nie mówię tu o tym by katować się wielogodzinnymi cwiczeniami ! wystarczy Wam nawet 20-30 min i napewno wasze ciało bedzie wygladać znacznie lepiej niż jakbyście nic z nim nie robili. Więc jak zacząć cwiczyć jakie ćwiczenia wybierać? Teraz w internecie jest tyle stron, tyle filmików z ćwiczeniami że naprawdę napewno znajdziecie cos dla siebie! Ja ćwiczenia dla siebie sama wybierałam sama szukałam i znalazłam te co mnie interesują i mi sie podobają! Wy też mozecie znaleźć takie!
   Dieta no to chyba podstawa podstaw !  Jednak nie głodówka wiem z audsopcji iż daje chwilowy efekt w kazdym przypadku. Co z tego że stracicie szybko kilogramy? skoro potem wrócą wam jeszcze szybciej niż spadły . Więc z głową dziewczyny! Musicie same to wyczuć, poczytać poszperać w internecie popytać.
  Początek diety wszystko nam idzie pieknie jest motywacja i najgosze jest to że po pewnym czasie poprostu czasem szał z początku diety mija co robić?  No napewno się nie poddawać! Spokojnie przeczekać, przemysleć wszystko czasem zwykłe wylanie słów do kogokolwiek pomaga motywacji wrócić. Pozatym zawsze musimy pamietac o naszym celu o tym co chcemy osiągnąć. "Zaczełam się odchudzać bo chciałam schudnąć" więc kurcze czemu przestaje dążyć do celu bo chwilowo mi się nie chce? No proszę ! Każdemu czasem nie wychodzi! Nie znam tu ani jednej dziewczyny która choć raz nie zawaliła! Więc nie jestescie jedyne! U mnie brak motywacji trwał ponad miesiąc!
   Ostatnim takim problemem który chce tu rozwiązać jest to jak nie podjadać pomiedzy posiłkami? A no to już jest trudne bo wiem z samej siebie że czasem poprostu wewnętrzny głos mówi wam A zjem sobie taką małą przekąskę nikt nie zauwazy i  z tej przekąski robi się danie jak dla zawodnika sumo XD jednak jest to do wycwiczenia! Ja poradziłam sobie z tym problemem w ten sposob ze poprostu się czyms zajmuje! Mam wyznaczone godziny posiłków i zeby miedzy nimi "wytrzymac" na poczatku piłam wodę bądz herbatkę lub tez ukladałam ubrania w szafach bądz wychodzilam się przejsc i jest progres napewno ! Więc wszystko się da jak się chce! Jak nie jesc po 18? no to dokladnie tak samo jak wam pisałam w tym akapicie :)
   Więc teraz małe podsumowanie motywacja musi wziąć się z Was samych nie z nikogo innego! I to że raz Wam coś nie wyjdzie nie jest wyznacznikiem tego że już Wam nic nie wyjdzie musicie pamiętać że jak chcecie coś w sobie zmienić to nikt prócz Was samych tego nie zrobi bo to Wy! Nie będzie ćwiczyć za was przyjaciółka, mama, tata ani nikt inny tylko Wy, więc najwieksza zmiana zalezy od Ciebie nie od kogoś innego! Chcesz to  to robisz  ale Musicie podchodzić do wszystkiego rozsądnie ! I nie tyczy się to tylko diety ale wszystkiego Waszych marzeń, planów, przyszłości ! Mam nadzieję ze chociaż w jakimś stopniu udało mi się pokazać czym jest dla mnie motywacja i jak ja ją odbieram.
Jakie jest wasze zdanie na ten temat? mam nadzieję że się wypowiecie! Czekam na komentarze!